Freddie Mercury – Mr Bad Guy Special Edition 2019

Mr Bad Guy to solowy album Freddiego Mercury’ego z roku 1985, który od lat dzielił entuzjastów jego talentu. Część z nich doceniała przebojowy potencjał niektórych kompozycji oraz wokalne popisy i chrapliwą barwę wokalu frontmana Queen. Wielu jednak zwracało uwagę na typowe dla lat osiemdziesiątych przestarzałe brzmienie syntezatorów i automatów perkusyjnych oraz pozostawiającą wiele do życzenia produkcję albumu. Naprzeciw oczekiwaniom tej drugiej grupy wyszli realizatorzy dźwięku, Justin Shirley-Smith i Joshua J Macrae, odpowiedzialni za tegoroczny miks Mr Bad Guy Special Edition.

Pierwszemu z panów oraz Krisowi Fredrikssonowi powierzono taśmy matki z wielośladowych nagrań analogowych, które stały się podstawą do stworzenia udoskonalonego brzmienia płyty – w założeniu bardziej uporządkowanego i przystającego do współczesnych standardów produkcji. Na etapie prac zdecydowano o zbudowaniu niemal całkowicie od nowa sekcji rytmicznej, na co złożyło się nagranie nowej linii basowej do większości utworów (stara gitara basowa pozostała jedynie w utworach Let’s Turn It On, I Was Born To Love You, There Must Be More To Life Than This) oraz znaczące zmiany w zaprogramowanych automatach perkusyjnych.

Neil Fairclough, basista znany z koncertów Queen + Adam Lambert, przyznał że nagrał bas dokładnie nuta w nutę według linii basowej, jaka pierwotnie była nagrana w poszczególnych utworach. Można zastanawiać się dlaczego, więc zdecydowano o nagraniu basu raz jeszcze?!? Niestety książeczka w albumie, ani informacje prasowe tej decyzji nie tłumaczą. Domyślam się, że oryginalne nagrania basu mogły być częściowo uszkodzone na etapie pierwotnej produkcji, bądź ich jakość mogła się różnić i nie spełniać oczekiwań producentów. Decyzja według mnie jest trafiona – bas brzmi zdecydowanie czytelniej, jest bardziej wyeksponowany w poszczególnych utworach i nie ma powłóczystej barwy, jaka momentami przebijała w pierwotnych wersjach.

Zastanawiający jest natomiast osiągnięty efekt finalny brzmienia bębnów – częściowo pozostawiono perkusję Curta Cressa oraz oryginalne automaty perkusyjne. W większości utworów brzmienie jest jednak zauważalnie inne. Dotychczasowe typowe dla lat osiemdziesiątych proste automaty perkusyjne z lekkim pogłosem, zastąpiono bardziej zróżnicowanymi samplami zbliżonymi dźwiękiem do perkusji akustycznej, co szczególnie słychać w utworze Foolin’ Around, który dzięki temu zabiegowi zyskał sporo przestrzeni i żywiołowego, jaśniejszego brzmienia.

Wydaje się, że założeniem producentów było jak najbardziej wyeksponować rytm, co szczególnie udało się w I Was Born To Love You, które stało się jeszcze bardziej dyskotekowe niż pierwotnie. Co prawda ucierpiały na tym harmonie schowane teraz nieco bardziej w miksie, choć dużo zależy od tego na jakim sprzęcie słuchamy albumu (w konfiguracji kilku głośników takiego wrażenia już nie miałem).

Duch epoki lat osiemdziesiątych stale przebija przez syntezatory, które nadal są wyraźnie słyszalne, natomiast zróżnicowano ich poziom głośności na tle całości oraz odjęto bądź dodano co nieco pogłosu i innych efektów, jak choćby w Living On My Own, którym wyraźnie słychać teraz głęboki syntezatorowy bas i wyeksponowany bardziej fortepian, szczególnie pod koniec utworu.

Najmocniejszym punktem pierwotnego brzmienia albumu był wokal, chociaż i w tym aspekcie nastąpiła wyraźna poprawa. Głos Freddiego jest ujednolicony produkcyjnie, ma znacznie mniej pogłosu (bądź wcale go nie ma) i dodatkowych efektów, które pojawiały się w paru piosenkach w miksie z 1985 roku. Brzmi zdecydowanie naturalniej i jest „bliżej słuchacza”, co szczególnie czuć w utworach My Love Is Dangerous i Love Me Like There’s No Tomorrow.

Jak ogólnie oceniam miks 2019? Dźwięk jest bardziej klarowny i selektywny, łatwiej poszczególne sekcje rozróżnić, ale w dużej mierze wynika to z kompresji dynamiki. Realizatorzy dźwięku znacznie pogłośnili cały materiał (co widać na załączonej grafice poglądowej porównującej There Must Be More To Life Than This z płyty Mr Bad Guy pochodzącej z boxu The Solo Collection z 2000 roku [na górze] z tym samym utworem w miksie 2019 [na dole]) oraz spłaszczyli poziom głośności – różnice między cichymi i głośnymi fragmentami są stosunkowo niewielkie.

Miks hołduje modzie panującej wśród współczesnych producentów i wytwórni płytowych – koniecznie głośniej, aby dopasować brzmienie do przeciętnych warunków odsłuchowych i sprzętów słuchaczy oraz zrobić większe pierwsze wrażenie. Z pewnością dla wielu odbiorców taki poziom głośności i zakres dynamiki jest naturalny i w najczęstszych warunkach odsłuchu (serwisy streamingowe na telefonie lub w samochodzie bądź CD na niewielkich odtwarzaczach) ten miks będzie brzmiał dla nich znacznie atrakcyjniej od pierwotnego.

Dla bardziej wymagających fanów pocieszeniem jest to, że producenci nie tylko pogłośnili materiał, ale również zaaplikowali w miksie wiele korekcji na poszczególnych ścieżkach nagrania, a kompresja dynamiki częściowo została zrównoważona przekonstruowaną sekcją rytmiczną.

Album mimo wielu zmian ma zbalansowane i spójne brzmienie. Po kilkukrotnym odsłuchu (zarówno na słuchawkach jak i głośnikach) i porównaniu z pierwotnym miksem, nie miałem wrażenia słuchania remiksów. Zastosowany miks uwydatnił w Mr Bad Guy to co najlepsze i zatuszował pewne mankamenty.

Wielką zaletą tego wydawnictwa jest też powszechna dostępność solowej twórczości Freddiego Mercury’ego dla szerszej grupy słuchaczy, ponieważ jak dotąd album był oficjalnie wydany tylko w latach osiemdziesiątych i w roku 2000 przy okazji wydania boxu The Solo Collection, którego nakład dawno został wyczerpany. Teraz Mr Bad Guy Special Edition można kupić zarówno na płycie kompaktowej, jak i winylu oraz posłuchać w serwisach streamingowych.

Tomasz G. Studnicki

Freddie Mercury - Mr Bad Guy Special Edition 2019

8.3

Muzyka

7.0/10

Design

8.0/10

Mix

10.0/10

Plusy

  • Mix
  • Realizacja dźwięku
  • Brzmienie wokalu
  • Selektywność dźwięku
  • Poprawiona sekcja rytmiczna

Minusy

  • Kompresja dynamiki
  • Brak bonusów

One thought on “Freddie Mercury – Mr Bad Guy Special Edition 2019

  • 28 lutego 2022 o 06:38
    Permalink

    Muzyka

    10

    Design

    10

    Mix

    10

    Mix i końcowy master pod CD z roku 1985 jest o niebo lepszy. Jest najlepszy.
    Moje wydanie ma aż 17 utworów…
    Pomiary:
    Analyzed folder: D:\Rippy CD\Freddie Mercury – Mr Bad Guy 1985 AAD\
    ———————————————————————————————-
    DR Peak RMS Filename
    ———————————————————————————————-

    DR12 -0.14 dB -14.16 dB 01 Track01.wav
    DR12 -2.44 dB -16.45 dB 02 Track02.wav
    DR11 -0.14 dB -13.76 dB 03 Track03.wav
    DR12 -0.44 dB -14.55 dB 04 Track04.wav
    DR13 -0.24 dB -16.25 dB 05 Track05.wav
    DR13 -1.07 dB -16.94 dB 06 Track06.wav
    DR13 -3.01 dB -18.46 dB 07 Track07.wav
    DR10 -1.90 dB -17.52 dB 08 Track08.wav
    DR12 -1.15 dB -15.41 dB 09 Track09.wav
    DR12 -1.73 dB -17.00 dB 10 Track10.wav
    DR13 -3.23 dB -18.77 dB 11 Track11.wav
    DR12 -0.14 dB -13.71 dB 12 Track12.wav
    DR12 -0.14 dB -13.52 dB 13 Track13.wav
    DR12 -0.16 dB -14.72 dB 14 Track14.wav
    DR13 -0.14 dB -15.24 dB 15 Track15.wav
    DR13 -0.14 dB -16.62 dB 16 Track16.wav
    DR11 -0.14 dB -14.56 dB 17 Track17.wav
    ———————————————————————————————-

    Number of files: 17
    Official DR value: DR12

    Odpowiedz

Skomentuj Ozzy Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *