„Skarbie, czy to ty?”

Wiadomość o odejściu Chucka Berry’ego dobiegła chyba już nas wszystkich. Był bezsprzecznie jedną z najważniejszych postaci w historii Rock and Rolla – jedną z tych, które go tworzyły. Muzyk dożył sędziwego wieku (zmarł mając 90 lat). To właśnie dlatego jego śmierć wywołała tak wielkie poruszenie szczególnie wśród innych, nadal grających lub emerytowanych, legend rocka. Był on dla nich jedną wielką inspiracją. Styl gry na gitarze, jaki wypracował Chuck, był kamieniem milowym w technice posługiwania się tym instrumentem. Szokował i zachwycał.

Portale społecznościowe są dziś zalewane osobistymi wspomnieniami muzyków o Chucku Berrym. Nie każdy z nich miał zaszczyt spotkać się z nim za jego życia. Brian May również nie poznał osobiście Chucka. Mimo to, krótko po ogłoszeniu śmierci legendy rocka, gitarzysta Queen zamieszcza na swoim blogu dłuższy tekst będący wspomnieniami i przemyśleniami z nim związanymi. Zapraszamy do zapoznania się z wpisem Briana (tekst poniżej).

„Skarbie, czy to ty?1

Tej nocy na Twitterze pisałem o Chucku Berrym.

Byłem zszokowany wiadomością o jego odejściu. Napada cię wtedy to przerażające uczucie, że nie myślałeś o nim przez wieki, choć miał on tak niesamowicie wielki wpływ na twoje życie. Nigdy nie spotkałem Chucka Berry’ego, to przykre, choć z drugiej strony, może to i lepiej, że pozostałem jego fanem na odległość, takim jakim zawsze byłem, od samego początku mojego romansu z gitarą.

Zawsze, kiedy mówimy o latach 50. ubiegłego wieku, jest nam niezmiernie trudno wyrazić, jak rewolucyjny był to człowiek – wielce oryginalny i odważny – jakże szokujące było to dla nas przeżycie – bycie świadkami ludzi takich jak Chuck, którzy miażdżyli ówczesny porządek muzyki popularnej.

Jest taka świetna scena w filmie Powrót do przyszłości, w której młody Marty McFly dobywa gitary, po czym wchodzi na scenę dołączając do grającego spokojną muzykę taneczną zespołu i uderza w dźwięki tworzące riff Chucka Berry’ego – przemieniając przy tym na moment cały zespół w rockową kapelę i rozgrzewając całą taneczną atmosferę.2 Wyrafinowany żart, jaki został zawarty w tej scenie, polega na tym, że całej akcji przez telefon przysłuchuje się sam Chuck Berry, dla którego gra Marty’ego na gitarze ma być późniejszą inspiracją. Jest to bardzo bystry, żartobliwy sposób pisania na nowo historii za pomocą filmu, który oczywiście przypadł do gustu samemu Chuckowi. Jest w tym także zawarta pewna prawda, bo o ile mi wiadomo, nikt nie ma pojęcia, gdzie i jak Chuck odnalazł inspirację dla takiego stylu gry. To tak jakby stał się kosmitą, lub też słyszał jakieś głosy z góry, czy też jak w tym filmie, podsłuchał to od podróżującego w czasie człowieka z przyszłości.

Tak oślepiająco NOWY był właśnie styl wypracowany przez Chucka Berry’ego. Pamiętajmy, że był to wtedy okres, w którym gitara dopiero zaczynała wybijać się jako instrument prowadzący – jako ‘głos’ – w muzyce popularnej. Do tego czasu gitara była wykorzystywana w orkiestrach i większych zespołach jako brzdąkający rytmicznie instrument w tle … po czym została elektronicznie zmodyfikowana oraz wzmocniona dźwiękowo – w znacznej mierze przez Lesa Paula, choć równie ważną rolę odegrał tu też i Django Reinhart. I wtedy pojawia się ten mały, żywiołowy, czarny facet z szelmowskim uśmiechem i z błyskiem w oku, śpiewający swoje własne piosenki owite kontrowersyjną pikanterią, z wrzaskliwym i szorstkim głosem, ale także z gitarą, znaczącym elementem jego występów i nagrań, która to wszystko ciągnęła … jego riffy były tak łobuzerskie i zawadiackie jak jego głos. To jeszcze nie wszystko. Sposób, w jaki uderzał górne, cienkie struny gitary, sprawiał, że wydobywał z niej dźwięki podobne do natarczywego dzwonienia (w jednym z jego słynnych utworów (Johnny B. Goode) śpiewa „On potrafił grać na gitarze, jakby dzwonił dzwonkiem”). Szczerze wierzę, że nie ma na świecie ani jednego gitarzysty rockowego, na którego nie miałby wpływu, większego lub mniejszego, „dzwonkowy” styl gry Chucka Berry’ego, lub też który nie próbował choć trochę grać podwójnie zatrzymanego riffu, który był jego znakiem firmowym – otwierał z nim takie utwory jak Johnny B Goode, By Bye Johnny, Carol, oraz wiele innych jego klasycznych rockowych nagrań.

Tak, teraz się przyznam … jest pewne umyślne, bezpośrednie zapożyczenie w mojej grze w Now I’m Here – i jeszcze jedno inne … słowa „Go go go little Queenie” pojawiające się w refrenie. Ta piosenka była wtedy hołdem dla zespołu Mott the Hoople, którym towarzyszyliśmy na trasie koncertowej, i którzy również mogą szukać źródeł swych inspiracji u Chucka. Cała piosenka jest tak naprawdę o nas – płynących Rzeką Rocka, która stale biegnie, staje się coraz dłuższa i żywa, świadoma swych źródeł.

Taki był Chuck. Mówiąc dalej językiem metaforycznym, był on dla nas wszystkich źródłem właśnie tej „Rzeki”. Kto wie, jak „Rzeka” ta go wciągnęła, lecz był on fundamentalnym twórcą Rock and Rolla, przy czym ważne jest, że jego rodowód był o wiele bliższy prawdziwemu bluesowi w stylu Muddy Waters, Blind Blake, Howlin’ Wolf, Lonnie Johnson i tym podobnych, w przeciwieństwie do jego rówieśników, białych chłopców, którzy zatruli się tym pierwotnym realizmem i stali obok Chucka jako Ojcowie Rocka – Elvis, Buddy Holly, Rick Nelson, Jerry Lee Lewis, itd. Jak niesamowite było to dla nas, małych dzieciaków, być świadkiem tej eksplozji. Little Richard był kolejnym dzikim facetem … posłuchajcie melodii Johnny’ego Raya, albo Perry’ego Como, a potem puśćcie ‘Good Golly Miss Molly’ Little Richarda, albo ‘Nadine’ Chucka – i poczujcie szok!

Interesujące jest, że ta sama scena w Powrocie do przyszłości ma równie mądre zakończenie – Marty podkręca wzmacniacz, zaczyna fałszować, wchodzi w charakterystyczne dla Ed Van Halena palcowanie na gitarze (sam Ed Van Halen wykonał dubbing w tym miejscu), a zespół – jak i dzieciaki na parkiecie – po prostu tego nie łapią – nie będą gotowe na to jeszcze daleko w przyszłości!

Interesująca jest również powalającą interpretacja Johnny B Goode wykonana przez Jimmiego Hendrixa3 – wykonana z ewidentnym pietyzmem, wprowadzającą technikę gry na gitarze w zupełnie nowe miejsce. Widzimy tu ogromne osiągnięcie … Od Swingu do Chucka Berry’ego, Jimmiego Hendrixa i Ed Van Halena – wszystkich graczy, którzy wkraczając do tej gry, złamali jej wszelkie zasady – przyozdabiając „Rzekę” w świeckie plamy!

Cóż, wyłączam się, aby zagrać jeszcze kilka kawałków Chucka Berry’ego przed snem. Pragnę ożywić minione chwile, złożyć osobisty hołd Chuckowi Berry’emu.

Spoczywaj w pokoju, Chuck.

Bri

 

Chuck Berry – R.I.P.

Rock and Roll ubolewa tej nocy,
podczas której nasz bohater
Chuck Berry
wstępuje do innego świata.

Salutujemy Ci, Chuck –
nasza największa inspiracjo.

Z miłością

Bri”

1słowa z piosenki Chucka Berry’ego „Nadine„, oryg. „Honey, is that you?”
2scena z filmu Powrót do przyszłości:

3Jimmy Hendrix na żywo w utworze Johnny B Goode:

________________________________________________________________________________

Więcej w temacie tego, co wiąże Briana Maya z muzyką Chucka Berry’ego czytamy w zakładce Brian News na stronie muzyka. Z informacji tam podanych za ciekawe możemy uznać chociażby to, że utwór Johnny B Goode znalazł się na wydanej niedawno przez Briana osobistej składance gitarowych hymnów czyli „Air Guitar Anthems”. W 1966 roku Brian wraz z Davem Dillowayem tworzyli zespół znany pod nazwą „1984”, w którym to wykonywali utwory Chucka (Too Much Monkey Business oraz Our Little Randezvous) na swych wczesnych koncertach. Jeszcze później Brian dołączył do zespołu REO Speedwagon, z którym wykonywali Johnny B Goode na koncercie w Hammersmith Odeon 29 maja 1985 roku w Londynie, a także zagrał jako gość wraz z Jerrym Lee Lewisem w tym samym utworze i w tym samym miejscu 21 listopada 1989 roku (wideo poniżej).

Johnny B Goode w wykonaniu Briana na wokalu i gitarze uświetniło także przyjęcie weselne jego córki Emily, które odbyło się 31 sierpnia 2013 roku w Muzeum Historii Naturalnej w Londynie (wideo poniżej).

________________________________________________________________________________

Zapraszamy do zapoznania się z oryginalnymi wpisami na stronie Briana:
http://www.brianmay.com/brian/brianssb/brianssbmar17a.html#05
http://brianmay.com/brian/briannews/briannewsmar17a.html#13

Źródło zdjęcia w tle:
http://akns-images.eonline.com/eol_images/Entire_Site/2017218/rs_1024x759-170318151042-1024.Chuck-Berry-Netherlands.kg.031817.jpg

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *